Witajcie!
Bardzo przepraszam za okres mojej nieobecności ale miałam ciężki czas, dziecko chorowało, byliśmy drugi raz w szpitalu potem ja byłam chora i tak nam zszedł cały styczeń, przy okazji sesja, muszę uczyć się do egzaminów - mam 2 a juz jeden za sobą.
Ale wracam bo lubię choć ostatnio jakoś miałam mniej ochoty na blogowanie bo były poważniejsze sprawy.
Dzisiaj napiszę co nieco o wodzie toaletowej La Rive Sweet Rose.
Wodę Sweet Rose dostałam w prezencie ale nie jest to mój zapach. Używam bardzo sporadycznie gdyż zupełnie ten zapach mi nie leży, jest dla mnie za ciężki i za słodki.
Buteleczka zawiera 100ml wody. Wydaje się że jest wydajna, poza tym jest to zapach ciężki i według mnie nie na codzień, bardziej na wieczór. Buteleczka nie nadaje się do noszenia w torebce bo jest dość ciężka no i spora bo ma 100ml.
Chętnie wymienię albo może dodam do planowanego rozdania bo zużycie tej wody przeze mnie jest niewielkie. Być może ktoś byłby bardzo zadowolony z tego zapachu. Ja niestety nie jestem, wolę swoje ulubione obecnie perfumy Halle by Halle Berry. I jeszcze bardzo podobają mi się Beyonce Heat.
Może ktoś z Was lubi ten zapach????
nie wąchałam ale bardzo lubię słodkie zapachy :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny jest :)
OdpowiedzUsuńO proszę, zamościowa blogerka! :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji jeszcze go wyniuchać, ale słodkie zapachy to zdecydowanie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny zapach :)
OdpowiedzUsuń