Obserwatorzy

poniedziałek, 24 czerwca 2013

BANDI-Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami

Cześć!!!
Dziękuję za udział w rozdaniu tym osobom które już się zgłosiły a jednocześnie zachęcam osoby zaglądające na mojego bloga do udziału.

Dzisiaj chciałabym wam opisać moje odczucia odnośnie kremu firmy BANDI.
Kremu z kwasem migdałowym zaczęłam używać pod koniec kwietnia, więc po ponad miesiącu używania zdążyłam wyrobić sobie o nim opinię.
Od producenta:
Nawilżający krem o działaniu złuszczająco – biostymulującym. Odpowiedni do każdego typu  cery, również wrażliwej. Preparat delikatnie usuwa nagromadzone, martwe komórki warstwy rogowej, oczyszcza i zwęża rozszerzone pory oraz ogranicza błyszczenie skóry. Wygładza zmarszczki, głęboko nawilża oraz intensyfikuje syntezę kolagenu, elastyny i glikozaminoglikanów. Wyraźnie zmniejsza objawy fotostarzenia skóry oraz przebarwienia pigmentacyjne. Zapewnia skórze gładkość, miękkość oraz świetlisty i wyrównany koloryt.

Moja opinia:

Opakowanie
Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, do niego dołączona jest próbka innego produktu co uważam za dobry pomysł bo można wypróbować inny produkt firmy ( w moim była próbka kremu kojącego SPF25). Krem dostajemy w higienicznym opakowaniu z pompką typu airless, dozujemy (bardzo precyzyjnie!) tyle kremu ile potrzebujemy. Uwielbiam właśnie taki sposób dozowania kremów. Jeśli chcemy zobaczyć ile kremu nam zostało można otworzyć od spodu wieczko.

Konsystencja:
Krem ma dość rzadką konsystencję trochę jak mleczko do demakijażu. Bardzo dobrze się rozprowadza na twarzy i dość szybko wchłania.

Zapach:
 Jest dość specyficzny, czuć w nim kwasy ale ja się szybko przyzwyczaiłam, nie przeszkadzał mi.
Działanie:
Kremu zaczęłam używać gdy moja skóra była w fatalnym stanie po używaniu drogeryjnych podkładów, które zapychają mi skórę. Miałam dużo małych podskórnych grudek na czole i na wysokości skroni. Już po pierwszym użyciu krostki na czole prawie zniknęły. Pozytywnie mnie to zaskoczyło bo nie spodziewałam się że aż tak szybko. Po kilku dniach skóra w niektórych miejscach zaczęła mi się łuszczyć ale tak ma być bo to zadanie kwasów. Kremu używałam na noc przez jakieś ok 6 tygodni. Teraz go odstawiłam bo w upały kwasy nie są zalecane. Zostało mi jakieś pół opakowania, zamierzam zużyć krem dopiero na jesieni. 
Krem jest bardzo wydajny, wystarczy tyle co na zdjęciu by posmarować całą twarz.
Skóra po tygodniach używania jest rozjaśniona, koloryt ujednolicony chociaż stare przebarwienia posłoneczne zostały( ale tu myślę zadziałać  mocniejszymi kwasami na jesień). Zdecydowanie zmniejszyła się ilość grudek podskórnych.
Polecam ten krem dla tych co mają problemy z wypryskami, podskórnymi gulami. Kosmetyk niweluje te problemy, rozjaśnia i wygładza skórę. W trakcie używania tego kremu makijaż robiłam przy użyciu podkładu mineralnego, płynne fluidy poszły w odstawkę.










A Wy miałyście jakieś kosmetyki z firmy BANDI? 
Jeśli jesteście ciekawe ich produktów- link poniżej:
 
BANDI


10 komentarzy:

  1. ja jeszcze nie miałam nic tej marki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tylko ten krem, ale to polska firma i robi dobre kosmetyki

      Usuń
  2. Nie używałam nic z tej firmy. Też lubię kosmetyki z pompką :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny kosmetyk jednak chyba na zimę lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jest ten krem, kolejną kurację z nim przeprowadzam na jesień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kosmetyk świetny ale na lato kwasy nie bardzo więc w zimie będzie idealny :)


    Zapraszam do mnie na rozdanie : http://dakottaa.blogspot.com/2013/06/konkurs-konkurs-konkurs.html

    Buziaki, Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponownie zacznę na jesień

      dzięki za zaproszenie

      Usuń

Miło mi jeśli zostawisz komentarz. Dziękuję za wizytę i zapraszam.
Jeśli zostawiasz komentarz zawsze zaglądam na twój blog.
Jeśli dodajesz mój blog do obserwowanych ja również odpłacam tym samym.